Spotykając kogoś nowego, przedstawiamy się. Podajemy swoje imię, nazwisko, zdrobnienie lub przezwisko. W ten prosty sposób identyfikujemy samych siebie i innych, komunikujemy się, nawiązujemy relacje. Nasze imię i nazwisko buduje naszą tożsamość. Jeśli je zmieniamy, modyfikacji ulega także nasze i innych wyobrażenie o sobie. Czasami życie nie pozostawia nam wyboru i co wtedy? Jak odzyskać utraconą tożsamość, przynależność, jak zbudować swoje życie od nowa i nie zagubić samego siebie? Czy można zapomnieć o tym, kim było się wcześniej, skąd się pochodzi i ciągle być szczęśliwym?
Żydówka Ewa Abramowicz zmarła na początku tej wiosny w sztetlu. Swoją decyzją osobiście ją zabiła. Jej wybór już był wyrzeczeniem. W przyszłości stanie się karą, którą będzie ponosić każdego dnia. (…) Ale przetrwa. Nawet jeśli przetrwanie oznaczało życie w kłamstwie.
Wrzesień 1939 roku, Mysłowice, początek wojny. Ewa Abramowicz, bohaterka niniejszej opowieści, musi uciekać wraz z rodzicami z miejsca, w którym się urodziła, mieszkała, gdzie miała przyjaciół i znajomych. Jeszcze tli się w niej nadzieja, że to tylko na chwilę, bo wojna przecież nie potrwa długo. Jeszcze wierzy, że w innym miejscu będzie bezpieczniej, więc przeczekają i wrócą. Jeszcze nie dociera do niej myśl, że w tej wojnie nikt nie pozostawi im wyboru, gdzie chcą mieszkać. A imię i nazwisko stanie się tylko nic nieznaczącym hasłem na liście.
Chciałbym, abyś potrafiła jedno. Zaakceptować samą siebie, własne doświadczenia, również te złe. I jednocześnie oddalić każdą paskudną myśl, która ci szepcze, że sama sobie na to zło zasłużyłaś. Sądzę, że kiedy się z tym pogodzisz, będzie ci po prostu łatwiej. Ja będę stał tuż obok, aby cię wesprzeć.
Historia Ewy Abramowicz to opowieść o osobie, która traci swoją tożsamość. Wkracza w dorosłe życie i zmuszona jest oddzielić gruba kreską przeszłość i teraźniejszość. Udawać, że jej wcześniejsze życie się nie wydarzyło, ludzi, których kochała nigdy nie było, domu, jaki znała już nigdy nie będzie. I żyć dalej, zważając na każde słowo i myśl, aby nie zdradzić swojego pochodzenia, dawnej tożsamości, utraconego życia. A wszystko po to, aby przetrwać.
„Skradzione życie” przedstawia historię jedną z wielu, jakie miały miejsce w czasie wojny. Pozbawianie ludzi tożsamości i odczłowieczanie było najokrutniejszą formą unicestwiania ludzi – powolnym okradaniem najpierw z praw, później z wolności, a ostatecznie z godności ludzkiej. Bez tożsamości i przynależności stawali się tylko bezimienną masą, którą można dowolnie formować, a pozostałości wyrzucić. Ulepić siebie na nowo – o tym jest właśnie ta opowieść.