Obserwowała budzące się do życia ulice i spieszących się ludzi i pomyślała, że ona też musi w końcu zacząć się speszyć, co nie jest takie łatwe, bo już się trochę tego oduczyła.
W czasach, kiedy praktycznie każdy się spieszy i próbuje zrobić wiele rzeczy na raz, często umykają nam sprzed oczu te drobne, ale jakże istotne sprawy i zjawiska. Nie zwracamy uwagi na przemykających obok ludzi, na przyrodę i jej piękno, czy nawet na smak zjadanego przez nas w biegu posiłku. Czy zaciekawiłaby nas spacerująca obok drobna staruszka w fikuśnym kapeluszu na głowie, w kolorowym stroju, zajadająca się kebabem? Czy wydałaby nam się dziwna i niedzisiejsza czy raczej zbzikowana i może nawet trochę szalona? A szkoda, bo może to właśnie ona zdołałaby odmienić nasze życie, w dodatku nie stosując żadnych magicznych sztuczek czy zabiegów. Jej terapia pomagała po prostu zamienić „sztywniaka z kijem w tyłku” na uśmiechniętego i zadowolonego z życia człowieka.
Tak myślę, że gdyby pan dłużej tutaj pobył w moim towarzystwie, to może by się udało panu całkiem ten kijek zmiękczyć. Jeden dzień, a pan już z nami żartuje.
Pani Henia była dosyć ekscentryczną starszą panią, która pojawiając się w czyimś życiu, na pewno nie pozostawiała go takim samym jak wcześniej. Nie przebierała w słowach, nie owijała niczego w bawełnę, a jednak potrafiła zjednywać sobie ludzi. W dodatku nawet wtedy, kiedy nie bardzo tego chcieli lub nie zdawali sobie sprawy z tego, co właśnie działo się w ich życiu. Była jak anioł, którego się nie zauważa, a on uparcie podąża naszym śladem i niepostrzeżenie prostuje nasze ścieżki. Wprawdzie ostatnim, co można powiedzieć o pani Heni to to, że była uduchowiona niczym anioł, ale jej działania można zdecydowanie zaliczyć do tych z kategorii „niebiańskich cudów”.
Henia kiwnęła głową. Dotarła do niej właśnie zaskakująca myśl. Być może za daleko chciała szukać następcy dla maszynki, być może on sam się znalazł, tuż obok?
Dlaczego właśnie do niej trafiła kiedyś pewna niesamowita maszynka, która potrafiła produkować pieniądze? Czego w życiu dokonała, że los postanowił obdarzyć ją takim darem? Myślę, że odpowiedź zaskoczy niejednego z nas, a owa cudowna maszynka może okazać się jednak dosyć kłopotliwa. Uwierzylibyście, gdyby ktoś oznajmił, że ma coś, co daje pieniądze tak po prostu, za nic? Jakkolwiek odpowiecie na to pytanie, warto następnym razem otworzyć szeroko oczy i zauważyć świat wokoło. Może właśnie obok was przechodzi anioł, a magia jest na wyciągnięcie ręki. Trzeba się spieszyć póki nie zniknie nam z zasięgu wzroku lub w ogóle na zawsze.
Słońce już zachodziło, ale pozostawiało po sobie ciepło dnia. To najlepsza godzina na spacery. Albo żeby usiąść gdzieś na ławce, przemyśleć dzień i inne sprawy, albo trochę pomarzyć, albo w ogóle nie myśleć, tylko patrzeć, albo nawet umierać.
Filozofia pani Heni była bardzo prosta i wcale nie zakładała posiadania ogromnej ilości gotówki. A wręcz narzucała życie w zgodzie ze sobą, z własnymi wartościami wśród których nie było tych materialnych. Drugi człowiek, uważność wobec innych oraz korzystanie z uroków życia stanowiło prawie cały sekret jej długiego i kolorowego życia. Piszę prawie, bo resztę trzeba znaleźć na kartach książki, która emanuje dobrą energią i fantastycznym podejściem do tego, co ludzkie.
Gorąco polecam
*Wszystkie cytaty pochodzą z książki Małgorzata Zielaskiewicz, Stasiek, jeszcze trochę, Wydawnictwo Mięta, 2024