Nie wyglądała na zabójcę, ale ilu z nich wygląda jak mordercy? Przez te wszystkie lata nauczył się jednego: życie potrafi zaskakiwać.

Kiedy spoglądamy na jakąś nieznaną nam osobę, można pobawić się w zgadywanie kim ona jest, co robi w życiu, czy jest szczęśliwa i jaką skrywa w sobie tajemnicę. To zwykle ta ostatnia zagadka najbardziej nas intryguje, a rozwiązanie jej zwykle nie jest proste. Można gdybać, dywagować, nawet spierać się z innymi, a i tak prawda okazuje się być zupełnie inna. Jak łatwo kogoś także ocenić w ten sposób, skrzywdzić własnymi podejrzeniami i przykleić niepotrzebne znamię. Nasza gra w zgaduj-zgadulę może przemienić się w prywatne śledztwo, które niekoniecznie zostanie dobrze poprowadzone. Takiej oto zabawy musi sie podjąć policjant Mikołaj Zdenek, aby rozwiązać sprawę zabójstw i dobrze wytypować ich sprawcę.

Nie możesz być więźniem czyjejś miłości.

Brutalne morderstwa, które jedno po drugim pojawiają się na terenie Zagłębia Dąbrowskiego, mają w sobie coś z rytuału. Sposoby ich popełniania i pewna inscenizacja miejsca doprowadzają śledczych do wniosku, że mają do czynienia z seryjnym zabójcą. Łączy je także osoba pewnej Patrycji, która została wciągnięta w wir zupełnie niezrozumiałych dla niej wydarzeń. Zostaje zmuszona do powrotu do traumatycznych wydarzeń z przeszłości, które okazały się naznaczyć ją bardziej niż myślała. Nie tylko fizyczne znamię wydaje się być istotne, ale także to pozostawione w umyśle i głęboko przez nią schowane. A być może nawet ktoś przyczynił się do tego, aby pewne sprawy nigdy nie ujrzały światła dziennego? Ktoś, kto w naszej zabawie w zgadywanie jawiłby się jako osoba zupełnie zwyczajna.

W tym natłoku wydarzeń bardzo łatwo stracić dystans, dać się zaciągnąć w pułapkę domniemywań i spekulacji, zacząć oskarżać osoby niewinne, a jednak bezpośrednio związane z całą sprawą. Powracanie do zdarzeń z dalekiej przeszłości zawsze niestety niesie ryzyko przeinaczenia faktów, błędnej interpretacji lub po prostu kiepskiej pamięci. A szperanie w sprawach, które z jakiegoś powodu ktoś starał się zatuszować, mogą okazać się bolesne, szokujące i trudne do zaakceptowania. Jednak raz popełnione błędy czy zbrodnie zwykle upominają się o zadośćuczynienie, nawet po wielu latach. Okazuje się, że miłość, a raczej jej brak, potrafi okazać równie mocnym znamieniem, jak fizyczne okaleczenie. Usunięcie go, popycha niestety niektórych do zemsty, a ta zawsze pociąga za sobą cierpienie.

„Znamię” to istna zabawa w zgadywanie, zadawanie pytań i szukanie na nie odpowiedzi. A celem jest wytypowanie osoby, która choć trochę przypominałaby zabójcę. Wiadomo jednak, że pozory lubią mylić i nawet najbardziej niewinnie wyglądająca twarz może być jedynie maską skrywającą ciemne oblicze. Bawimy się dodatkowo z nim w berka, trochę w ciuciubabkę, aby stwierdzić, że chodziło jednak o zabawę w chowanego. Ta książka to prawdziwa karuzela, którą trudno zatrzymać. Akcja przyspiesza ze strona na stronę, a nasz park rozrywki okazuje się być stworzony z krzywych luster i jaskini strachów. Koniecznie udajcie się do miejsca, które może okazać się najlepszym lunaparkiem tego sezonu.

Gorąco polecam.

*Wszystkie cytaty pochodzą z książki Znamię, Robert Szafraniec, Wydawnictwo Novae Res, 2025