W Piekle już byłam, a z Nieba mnie wywalili.

W swojej ziemskiej wędrówce narażeni jesteśmy często na różnego rodzaju pułapki, zakręty i dziury, w które wpadamy i próbujemy się z nich wydostać. O ile łatwiej byłoby iść przez życie bez tych wszystkich utrudnień i zmartwień. Zużywamy siły i energię na radzenie sobie z problemami, a zdarza się, że rodzi się w naszym sercu chęć zemsty – na losie, na przeznaczeniu, na czymkolwiek, co przyniosłoby nam ulgę i ukojenie. Najgorzej, kiedy nasza złość kieruje się w stronę konkretnego człowieka czy istoty. Wtedy zemsta może przerodzić się w okrutną walkę, nawet na śmierć i życie, a mrok zaczyna wypełniać naszą duszę. Wystarczy szczelina, aby uwolnić bardzo złe emocje, a zamknięcie jej może nie być takie proste. Zło ma to do siebie, że nie daje się tak łatwo pokonać. Warto jednak próbować.

W Niebie zawsze mówiło się wśród egzekutorów, że jeśli ktoś ma być wielki, trzeba mu dawać wielkie zadania, ale ona miała ich aż nadto.

Narida, „diablica w anielskim ciele”, doświadcza tak wielu niemiłych niespodzianek, iż dochodzi do wniosku, że los się po prostu na niej uwziął i wolałaby, żeby się odczepił i pozwolił jej spokojnie żyć. Raz już przecież walczyła z tymi, których uważała kiedyś za sprzymierzeńców, a którzy bardzo ją skrzywdzili. Przydałaby się w końcu chwila wytchnienia! W przeciwnym razie Narida może niebezpiecznie zbliżyć się do granicy, za którą czai się mrok i chęć zemsty. A tu nie tylko przychodzi jej znowu udać się do Piekła, ale też powitać piekielnych u progu swego domu. Ci jednak próbują ją wykorzystać do swoich niecnych celów, a stawką jest szczęście całego świata. Cóż jednak zrobić, kiedy ktoś karmi się jedynie zemstą i nie ogranicza się w swojej nienawiści tylko do swojego podwórka, ale atakuje inne stworzenia, inne światy i nawet Niebo nie jest bezpieczne. W takich okolicznościach trzeba stanąć do walki i pokonać zło panoszące się… w Piekle. Tak, tak, w Piekle może być znacznie gorzej niż nam się wydaje.

W takim razie zaczynamy kolejne zbawianie świata.

Ileż ciekawych, acz niebezpiecznych przygód doświadczy Narida i jej kompania. Tutaj już nie tylko demony będą jej towarzyszyć, ale też bardzo tajemniczy elf, obślizgły gnom i jeszcze paru innych niesamowitych osobników. Trzeba będzie odkryć kolejne tajemnice, które skrywa przed nią świat, a które okażą się niezbędne do jego uratowania. To już nie tylko walka o dobre imię i sprawiedliwość, ale często krwawe tortury, które pozbawiają godności. To zaprzęgnięcie do bitwy sił natury, sprzymierzeńców, a i modlitwa się przyda o pomyślność całego przedsięwzięcia. Czy uda się pokonać mrok w najstraszniejszej jego postaci? Czy wszyscy wyjdą z tego obronną ręką? A może trzeba będzie poświęcić więcej niż nam się wydawało? Bardzo niebezpiecznie jest igrać z samą Śmiercią…

Jeśli mówię A, to B jest gwarantowane.

„Szczelina mroku” to kolejna odsłona niezwykłej wizji świata, w którym anioły i demony to tylko wierzchołek różnorodności gatunków, jakie w nim mieszkają. Niektóre dostojne, inne brzydkie, a jeszcze inne nie mieszczą się w żadnym znanym kanonie piękna. Bez względu jednak na przynależność gatunkową, każdy ma prawo żyć w świecie, w którym przestrzega się reguł dobrego współżycia w społeczeństwie. Bo kiedy jedni zaczynają się czuć ważniejsi od innych i ogarnia ich żądza wyższości i zemsty, wtedy cała reszta musi chronić to, co najważniejsze, czyli życie. To właśnie owa walka o zasady, o wolność i o porządek na świecie jest kanwą tej opowieści. W jakże obrazowy sposób przedstawia konsekwencje sytuacji, w której spersonifikowane zło myśli, że pokona dobro, które ma na szczęście znacznie większą liczbę zwolenników. A nikt w końcu nie powiedział, że niektórych złych dusz nie da się nawrócić. Po prostu warto być konsekwentnym w czynieniu dobra.

Zajrzyjcie przez szczelinę do świata, który może już was nie wypuścić z powrotem. Polecam.

*Wszystkie cytaty pochodzą z książki Szczelina mroku, Karolina Ligocka, Wydawnictwo Mięta, 2025

*Współpraca recenzencka z Wydawnictwem Mięta.