Krąg życia rządził się prostymi sprawami: tam, gdzie padał jeden toksyczny facet, wyrastała najsilniejsza babska solidarność.

Rodzina, macierzyństwo, dzieci – każdy z nas ma swoje własne wyobrażenie na ich temat. Niektórzy pragną ich najbardziej na świecie, innym niespieszno do zakładania rodziny, a pozostali są po prostu postawieni przed faktem dokonanym i tylko od nich zależy, co z tym zrobią. Wtedy to właśnie wychodzą na jaw skrywane obawy, lęki i wszystko to, czego jednak nie udało się przewidzieć. Jakiekolwiek nie byłoby jednak nasze podejście do tematu zwanego potomstwo, faktem jest, że nasze życie już nigdy nie będzie takie samo, jak przed jego pojawieniem się na świecie.

(…) tuląc do siebie niewielkie, ciepłe ciałko, po raz pierwszy od dawna nie czuła się samotna. Nie czuła się też nijaka i zwyczajnie słaba. Oj nie. Czuła płynącą w jej żyłach czystą adrenalinę. (…) po raz pierwszy od dawna poczuła się także sprawcza, a nie pamiętała nawet, kiedy ostatnio myślała o sobie cokolwiek miłego. Była siłaczką… Była mamą.

Taką oto rewolucję przeżywają w swoim życiu cztery kobiety – Paulina, Klaudia, Luiza i Lala. Każda inna, każda z innym bagażem doświadczeń i na innym etapie życia. Połączyło je jednak jedno – macierzyństwo, potrzeba bliskości i kobiecej solidarności oraz najzwyklejsza w świecie przyjaźń. Chociaż ta ostatnia może pretendować do miana „life-saving power” – tak sprawcza jest jej moc. Nic bowiem nie pomaga świeżo upieczonej mamie, jak możliwość podzielenia się nie tylko radością, ale przede wszystkim troskami i niepowodzeniami. Poczucie, że „inni też tak mają’ potrafi uratować zdrowie psychiczne niejednej kobiecie.

Jesteś nie tylkomatką, lecz także człowiekiem.

Historia czterech matek-przyjaciółek to nie tylko opowieść o trudach wychowania potomstwa, o blaskach i cieniach macierzyństwa, ale także o miłości do samego siebie. To, czego doświadczają bohaterki uświadamia im, a także czytelnikowi, że matka to przede wszystkim kobieta, która oprócz czułości ze strony własnych dzieci, potrzebuje jej także ze strony płci przeciwnej. A nawet jeśli ma jej już serdecznie dosyć, to pragnie poczucia, że ciągle jest atrakcyjna, nadal może się podobać. Czynnik męski staje się jedynie uzupełnieniem, a nie definicją jej istnienia. A kiedy szanowny tatuś zaczyna kombinować i oszukiwać, naprawdę nie zdaje sobie sprawy, czym jest siła kobiet i jak bardzo należ się jej obawiać.

Tego dnia świętowały kobiecą przyjaźń. Taką, na jaką zasługuje każda z nas. Silną, tworzącą bezpieczną przestrzeń, pełną wyrozumiałości i zaprawioną odrobiną szaleństwa.

„Miłość matczyna jest szalona” – potrafi góry przenosić, potrafi obudzić w kobiecie lwicę, potrafi uratować życie. To o niej jest ta opowieść. Poprzez przykłady różnych bohaterek, autorka pokazuje, że absolutnie każda kobieta potrafi zamienić łzy w śmiech, porażkę w sukces, a samotność w życie pełne przygód. Nie brakuje w tej opowieści trosk życia codziennego, smutków trapiących niejedną współczesną kobietę. Wypływa z niej jednak pełna optymizmu nauka, że jednak słuszne jest stwierdzeni, iż gdzie diabeł nie może, tam posyła się kobietę, a wtedy drżyjcie narody, bo oto nadchodzi tsunami w ludzkiej postaci.

Gorąco polecam

*Wszystkie cytaty pochodzą z książki Melka Kowal, Matki na fejsie, Wydawnictwo Znak, 2024