Drugi tom serii Osiedla Pogodnego po raz kolejny wprowadza nas w świat ludzi z pozoru szczęśliwych, bogatych, ustawionych życiowo. Po raz kolejny poznajemy świat, w którym nic nie jest takie, jakie się wydaje. Stwarzanie pozorów. Udawanie. Wypieranie prawdy, która mogłaby okazać się zbyt bolesna. Bo przecież jeśli się o czymś nie mówi, to to nie istnieje. Dopóki nie wypowiemy głośno słów: jestem gejem, jestem alkoholikiem, to prawda wydaje się mniej straszna. Cisza, brak rozmowy, domysły i radzenie sobie z rzeczywistością w swój sobie tylko zrozumiały sposób. Samotność.
Opowieść o trójkącie, czyli małżeństwie z 15 letnim stażem i tym trzecim, kochanku męża. Tak właśnie. Czy można aż tak sobie skomplikować życie, aby wieść z pozoru „normalne” życie?
Cała historia udowadnia, że człowiek potrzebuje czuć się akceptowany, a przede wszystkim musi żyć w zgodzie z samym sobą. Jeśli tego nie ma, wszystko inne szwankuje. Natomiast, żeby zrozumieć siebie, trzeba mieć wsparcie innych. Jak bardzo nasze życie zdefiniowane jest przez naszą przeszłość, rodzinę, korzenie, wychowanie. Bardzo trudno wejść w dorosłe życie bez solidnych podstaw, które utwierdzą nas w poczuciu własnej wartości.
Czy bohaterowie wyjdą obronną ręką z tych jakże trudnych relacji i kompleksów? Nawet po przeczytaniu, koniec tej historii jest otwarty. I skłania do myślenia i refleksji.
Inne tomy serii: Prawda przychodzi nieproszona, Nie czas na tajemnice