Każdy etap życia rządzi się swoimi prawami. (…) Jeżeli pominiemy pewien etap, to z pewnością w późniejszym życiu będzie można zauważyć jakieś braki. Wszystko powinno mieć naturalną kolej rzeczy i nie można nic przyspieszać ani spowalniać, bo zaczyna się robić życiowy bałagan…

Jak duże znaczenie ma w naszym życiu dzieciństwo? Czy można pominąć pewne etapy dorastania bez wpływu na naszą przyszłość? Czy na wszystko jest w życiu odpowiednia pora i czy cokolwiek można przyspieszyć? W końcu, czy samotna srebrna łyżeczka może przypominać samotne i kruche życie?

Lidia – dorastająca dziewczyna, wchodząca dopiero w swoje dojrzałe życie ma już na swoim koncie bardzo wiele doświadczeń. Wydaje się, że głównie takich, których osoba w jej wieku mieć nie powinna. Wychowywana bez ojca, o którym niewiele wiedziała, ukrywająca prawdę o chorobie matki i za wszelką cenę próbująca udowodnić wszem i wobec, że sobie radzi. Bo kocha, bo nie ma nikogo innego, bo jakoś trzeba dawać sobie radę…

Srebrna łyżeczka – ładna, gustowna, ale tylko jedna. Gdzie podziała się reszta kompletu? Równie samotna i pozbawiona towarzystwa jak Lidia. Gdyby tylko znalazła pozostałych pięć łyżeczek, może życie byłoby łatwiejsze? Tylko gdzie szukać? I czy warto? Czy mądrze odpowiadać na otrzymany list, który wydaje się dziwny, a może nawet niebezpieczny? Może lepiej tkwić niczym łyżeczka w cukiernicy i czekać na lepsze jutro?

Teraz wiem, że wszystko jest dla ludzi. I we wszystkim trzeba zachować umiar. Wtedy wydawało mi się, że doskonale potrafiłabym kontrolować swoje żądze i że nigdy nie będę jak moja matka, która wpadła w szpony nałogu. Fakt, alkohol nigdy mnie nie kusił, ale życie miało inne pokusy, którym już tak łatwo nie umiałam się oprzeć.

Dorastając zbyt szybko,biorąc odpowiedzialność za własną matkę i przejmując jej obowiązki, Lidia nie potrafiła odnaleźć się w swojej dorosłości. Zaszalała, oj zaszalała – ale skąd miała wiedzieć kiedy przestać i nie przekraczać kolejnych granic? Lidia – samotna łyżeczka, która poszukuje swojego miejsca i swoich towarzyszy z zestawu.

Plany mają jednak to do siebie, że lubią lec w gruzach w najmniej oczekiwanym momencie. Czasami zdarzają się sytuacje, które wywracają wszystko do góry nogami. Plany, które do tej pory uważaliśmy za awaryjne, również.

Książka Magdaleny Witkiewicz jest dla mnie opowieścią nie tylko o poszukiwaniu szczęścia, odkrywaniu tajemnic z przeszłości i dawaniu drugiej szansy. Kiedy się tak zastanawiam i myślę o swoim życiu, to nasuwa mi się jeden wniosek – w życiu nie można pominąć żadnego etapu. Jest czas na dorastanie i szaleństwa z tym związane, nawet na nieposłuszeństwo, wagary i pyskowanie. Jeśli, z różnorakich powodów, któryś etap zostanie pominięty, pozostaje dziura, którą trudno przeskoczyć. A kiedy się w nią wpadnie, zwykle wychodzi się z niej odrobinę poharatanym.

Tylko był jeden problem – miłość nie przychodzi na życzenie, miłość często zjawia się jak nieproszony gość, a gdy się ją woła, ucieka i udaje, że nas zupełnie nie słyszy. Czasem ktoś się pod nią podszywa. Wydaje ci się, że to ona, ale po bliższym poznaniu wiesz, że to nie jest miłość, tylko jakiś lepszy lub gorszy falsyfikat.

Czy ta historia ma swój happy end? Czy Lidia odnajdzie pozostałe łyżeczki i przestanie wpadać w dziury własnych kiepskich decyzji? I czy ktoś ją z nich w porę wyciągnie?

Gorąco polecam.