Ludzie nienawidzą tych, którzy odnieśli sukces. Cudzy sukces należy stłamsić, zohydzić i zniszczyć, a tego, który ten sukces odniósł, postawić pod pręgierzem.

Zazdrość, zawiść, brak akceptacji i powierzchowne ocenianie – cechy stare jak świat i ciągle obecne w naszym świecie. Czy przyszło nam żyć w wieku dwudziestym pierwszym, dwudziestym, a nawet i dużo, dużo wcześniej, przyjdzie się nam z nimi zetknąć, nie będąc sami wolnymi od wyniszczającej mocy takich uczuć. Ludzie, którzy są sławni, bogaci ciągle wyzwalają w nas poczucie, że inni mają lepiej, są przez to szczęśliwsi i łatwiej jest im iść przez życie. Niestety to tylko pozory, bo pod pięknym wizerunkiem zawsze kryje się człowiek, który obdarzony jest, jak każdy inny, uczuciami, własną wrażliwością – nigdy nie wiadomo, co może zranić, zasmucić lub zniszczyć. Gdzie w tym wszystkim powinno się znaleźć nasze własne ja? Należy je głęboko schować, aby obronić się przed światem zewnętrznym czy raczej za wszelką cenę iść za głosem serca, nawet jeśli wiąże się to z ogromnymi życiowymi zmianami? Gdzie leży granica, po której przekroczeniu nie potrafimy już znaleźć ukrytego klucza do swojego wnętrza?

Uśmiechnął się, choć Lauren miała wrażenie, że wciąż kontrolował swoje zachowanie. Jakby nie chciał pokazać przed nią tego, jaki był naprawdę. Może jednak odbierał ją tak samo jak inni – jak piękną i niedostępną kapryśną gwiazdę, a jego szorstkość była tylko zasłoną dymną przed onieśmieleniem, jakie przy niej odczuwał.

Lauren Evans i Konrad Rogowski to bohaterowie, którym przyszło żyć w Nowym Jorku lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku. Ona – piękna aktorka, która w równym stopniu wzbudza uczucia miłości i nienawiści. On – fotograf, mechanik, ojciec, który swoją własną nienawiść zamienia w chęć zemsty. Oboje toczą walkę pomiędzy powinnościami, a własnymi potrzebami. Oboje otoczyli się pancerzem pozorów i niedomówień, wewnętrznie zmagając się z demonami przeszłości. To, co wydarzyło się kiedyś w ich życiu osobistym oraz czasy, w których przyszło im dorastać, zmusiły ich do odgrywania sobie tylko znanej roli. Życie to jednak nie film czy teatr – kiedyś trzeba w końcu przestać żyć iluzją.

Bo są takie chwile w życiu człowieka, kiedy trzeba pozwolić wyrazić rozpacz do końca, dać upust emocjom i wyrzucić z siebie cierpienie. Tylko tak można narodzić się na nowo.

Dwie pozornie silne osobowości, dwoje ludzi zagubionych w wielkim amerykańskim świecie, dwie historie, które łączą w sobie przeszłość i teraźniejszość oraz jedna przyszłość, która stoi pod wielkim znakiem zapytania. Gdziekolwiek zaprowadzi Lauren i Konrada kolejny dzień, będzie on zupełnie inny. Czy lepszy, szczęśliwszy, łatwiejszy? Trudno powiedzieć. Dobrze, że udaje im się znaleźć swoją własną granicę, której nie można przekroczyć, aby móc spokojnie patrzeć sobie w oczy i szukać innej drogi do osiągnięcia upragnionych celów.

Przecież gdzieś tam wciąż było życie. Świat szedł do przodu – a nawet pędził, wystarczyło tylko wsiąść do właściwego pociągu i pędzić wraz z nim.

Barbara Wysoczańska kreśli przed nami piękny portret człowieka, który ma wady i zalety, cierpi i uśmiecha się, boi się i wykazuje się odwagą. Przedstawia nam obraz rzeczywistości powojennej, w której traumy z przeszłości zatrzymują bohaterów w martwym punkcie, z którego z pozoru nie ma wyjścia albo istnieje takie, którego nie chcielibyśmy wybrać. To także opowieść o nadziei na lepsze jutro, pod warunkiem, że otworzymy swoje serce na innych, przestaniemy sami siebie ranić i pozwolimy sobie na przebaczenie. W końcu, to również opowieść o miłości…

Gorąco polecam.

Wszystkie cytaty pochodzą z książki Barbara Wysoczańska, Aktoreczka, Grupa Wydawnicza Filia, 2023