My też jesteśmy takie liszki, wiesz? Tylko nie los zadecyduje, co z nas wyrośnie, a my sami. Pamiętaj o tym.

Życie każdego człowieka składa się z wielu decyzji, a podejmowanie ich jest niczym wyciąganie odpowiednich nitek z kłębuszka poplątanej wełny. Z początku niewidoczne, zdawałoby się, iż niemożliwe do dostrzeżenia, z czasem zaczynają odpowiadać naszemu gustowi i zdecydowanym ruchem ciągniemy za ich końce. W taki oto sposób zaczynamy tkać nasz osobisty obraz zwany życiem. Nieraz się wahamy, cofamy dłoń, aby przeanalizować i zastanowić się nad spójnością tego, co tworzymy. Czy w tych naszych decyzjach jesteśmy osamotnieni i nikt nie powinien w nie ingerować? Czy skazani jesteśmy na wolność wyboru? Czy wręcz przeciwnie – to los i przeznaczenie decydują o naszych nitkach życia? Jakiejkolwiek udzielimy odpowiedzi, dobrze by było, aby utkany obraz finalnie cieszył nasze zmysły, nasuwał dobre wspomnienia, a jego unikatowy wzór pozostawał w pamięci innych ludzi.

Bietko, tylko głupcy nie potrafią zobaczyć tego, co wspólne w sprzecznościach. […] Każdy widzi inny układ zdarzeń i inaczej je rozumie. Nie zawsze musi się nam podobać cudzy wzorek, ale świadomość, że jest ich nieskończona ilość, uczy dystansu do własnego widoczku. […] Patrz, słuchaj innych i szukaj swoich wzorów. Z czasem je odnajdziesz.

Elżbieta, zwana przez wszystkich Bietką, od pierwszych dni swojego życia naznaczona jest niejako czymś, co nazwalibyśmy tęsknotą. Osierocona przez matkę, nigdy nie doświadczyła potęgi matczynej miłości. Zmuszona przez okoliczności, wraz z ojcem przeprowadza się z ukochanej Marianówki do Warszawy, gdzie musi budować swoje życie od nowa. W swojej dziewczęcej świeżości i wolności, czerpie z niego garściami, eksploruje miasto, w którym mieszka i uczy się, jak bardzo ważna jest przyjaźń, dobroć i miłość. A gdy staje się dorosłą kobietą, przychodzi jej wyciągnąć dłoń i pociągnąć za nitkę, która zmieni jej życie na dobre. Tęsknota zaś, stanie się nieodłączną częścią jej egzystencji. Czy dokonała słusznego wyboru? Czy znając jego konsekwencje, postąpiłaby tak ponownie i tak diametralnie zmieniła barwy tkanego przez siebie obrazu?

Nie umiałam powiedzieć, czy moje życie potoczyło się tak, jakbym tego naprawdę pragnęła. Może nawet bałam się wyrazić jakikolwiek sprzeciw czy niezadowolenie. […] Czasem tylko myślałam, że w moim życiu za mało mnie samej. Mój los wciąż był komuś i czemuś podporządkowany.

Pobyt w Astrachaniu zaczyna zmieniać misternie tkany obraz w różnobarwny kilim. Nie brakuje w nim kolorów, smaków i zapachów, tak odmiennych od tych, które Bietka dotąd znała. Życie w wielokulturowej społeczności obfituje jednak w tak wiele różnych odcieni, że łatwo można je poplątać i zagubić się w tej różnorodności. Decyzje Bietki podejmują się niejako same, bo okoliczności wymagają takiego, a nie innego zachowania – dla męża, dla dzieci, dla życzliwych ludzi, dla ojczyzny. A dla siebie samej? Co z osobistym poczuciem bycia na właściwym miejscu? Co z poczuciem własnej wartości? Co z realizowaniem własnych ambicji, realizacją marzeń? Tak łatwo się zapomina o własnych potrzebach, kiedy na pozór wszystko wygląda idealnie i wtedy „czasami człowiek nie szuka rozwiązania, ale potrzebuje zrozumienia. Zamiast rady pragnie czułego spojrzenia.” Tak niewiele potrzeba do szczęścia, a zarazem aż tyle.

Wciąż nie mogę znaleźć miejsca… Wszystko jest tymczasowe, nie do końca moje. […] Myślałam, że może to ja nie potrafię znaleźć w sobie spokoju i talentu do przywiązywania się, ale teraz zrozumiałam, że tymczasowość i brak spokoju to mój los.

Koniec wieku dziewiętnastego i początek kolejnego to tło, na którym rozgrywają się losy Elżbiety i jej najbliższych. Walka o wolność, tą osobistą i tą państwową, stanowi nieodłączną część ich życia. Inne okoliczności pewnie utkałyby ich życie w zupełnie inny sposób. Rewolucja w kraju, później wojna i rewolucja w carskim świecie, wpływają w dużej mierze na to, co dzieje się w duszach bohaterów. Szczególnie Bietka doświadcza niejako odzwierciedlenia rzeczywistości w swoim sercu – jej życie to ciągła walka o jego spokój, o przynależność, o zrozumienie.

Jestem bardzo ciekawa dalszych losów Bietki i jej rodziny. Zapowiada się, że życie po raz kolejny popląta jej nitki i będzie musiała pociągać za te, które wydadzą się najwłaściwsze, a niekoniecznie te wymarzone. Mam nadzieję, że będzie mogła dokonywać także wyborów zgodnych z jej wnętrzem, poczuciem estetyki i ze spokojem ducha. A nitka zwana tęsknotą przestanie zaburzać dobre proporcje jej życiowego kilimu.

Gorąco polecam.

*Wszystkie cytaty pochodzą z książki Maja Jaszewska, Miłość w cieniu rewolucji, Wydawnictwo Emocje, 2024